sobota, 25 maja 2013

Eliksir Miłości

No tak w końcu musiało dojść, w końcu ten głupek wpadł na ten głupi pomysł i niestety jak to zawsze bywa z jego pomysłami skończyło się na katastrofie. Po tych wszystkich niepowodzeniach w sferze uczuciowej zrozumiał teraz gdy siedzi w tej szamańskiej dziurze otoczony z każdej strony miłością. Miłością goryli, orangutanów, smoków, hydr, pingwinów, tygrysów i całej reszty tego naszego tałatajstwa. Okej miłość, każdy dookoła się w kimś kocha z kimś się kocha, kochają się wszyscy wzajemnie, a nasz biedaczek Szamanek jak nie kochał tak nie był kochany. Już za czasów gdy jeszcze był Naukowcem Bantu, czyli przed naszym przybyciem tutaj, czyli przed tym gdy został Szamanem Bantu, czyli wtedy kiedy opowiadałem wam jak to pewna piękna niewiasta zawitała do skromnego laboratorium naszego bohatera, a on jak to on, niefortunnie się w niej zadłużył. Do teraz nie rozumiem dlaczego już wtedy nie wpadł na ten pomysł, na który wpadł parę dni temu, ale może to i dobrze, bo w laboratorium skala zniszczeń mogła być znacznie większa niż tutaj, na otwartej przestrzeni. Ale wracając do tematu... Albo czekajcie! Opowiadałem o tym jak Szamanek zakochał się w czasach gdy jeszcze nie był Szamankiem?! Ups... ma pamięć mnie zawodzi... Wstyd i hańba! Mea culpa! Dobrze, ale przejdźmy dalej, dalej i dalej, znacznie dalej, bo do czasów współczesnych, czy tam teraźniejszych.
Otoczony całą tą miłością wokół siebie Szamanek doszedł do wniosku, że pora coś z tym w końcu zrobić i ruszyć głową, aby odmienić swoją obecną jakże niefajną sytuację, ale nie wiedział, iż ta jego obecnie niefajna sytuacja zmieni się w jeszcze bardziej niefajną dzięki jego kolejnemu powiedzmy wynalazkowi. Wynalazek jak to z wynalazkami bywa dla kogoś takiego jak Szamanek, a nie zapominajmy, że kiedyś był Naukowcem, nie jest niczym trudnym to wymyślenia, ani też niczym trudnym do zrealizowania. Toteż nasz ukochany bohater jak pomyślał tak wymyślił i tak zrobił, ale nie pomyślał do końca w sumie tak to bywa z wynalazkami, że nie zawsze służą dobru. A ten w sumie służył... Sam nie wiem czemu. Aaa... dobra chodziło o to, żeby ktoś się w Szamanku zakochał!
Tym razem niestety, albo na szczęście nie mam pojęcia z czego powstał ten zacny trunek zwany Eliksirem Miłości, ale wiem, że Szamanek do mądrych ludzi nie należy, to w ogóle jest człowiek?! Nie przemyślał nasz nieszczęśnik jednej rzeczy, otóż tej najważniejszej. Każdy eksperyment wymaga testów, eksperyment, czy tam wynalazek i ten wynalazek wcale nie różnił się od innych, wymagał testów. Niestety nie miał nasz kochany na kim testować, bo co by było gdyby eksperyment się powiódł na osobie, na której powieść się nie powinien? Postanowił, więc samemu wypić trunek zwany Eliksirem Miłości i w taki sposób doszło do małej katastrofy, przynajmniej jeżeli chodzi o Szamanka, bo ten głupi nie pomyślał, że jeżeli sam wypije to co, to zakocha się w samym sobie! Teraz siedzi taki zakochany w sobie, gapi się w lustro, gapi się w siebie jak w jakiś obrazek! Wygląda to strasznie niesmacznie i żal mi go, bo z tej rozpaczy musiał zakochać się w samym sobie. Najukochańszy Narrator ma smutną minę.