piątek, 25 lutego 2011

Szamański turniej

No tak dwa dni temu dopiero pisałem o tym jak to ja głupi nie potrafię tańczyć a dzisiaj przyszło do mnie wezwanie na co roczny turniej szamański. No nic było polecone trzeba było odebrać ten list, więc podpisałem temu pocztowemu jastrzębiowi co trzeba i zacząłem myśleć co z tym fantem zrobić.

- Sorry, że Ci się wtrącę o Szamanku mój, ale przydałoby się napisać cosik o ty jak tutaj poczta funkcjonuje.

- Jak już się wtrącasz to przynajmniej mógłbyś się jakoś przywitać. Ah... brak mu kultury, przepraszam Was ale ten narrator wszechwiedzący to na prawdę jest dureń.

- Aj tam, aj tam... sam jesteś głupi Bantu.

- Daj mi spokój durniu, po prostu powiedz już w końcu jak tutaj poczta funkcjonuje jak już się wtryniłeś z tym.

- Hmm... nie ubliżaj mi głupku! Chwila ja już Ci pokaże jak należy się zachowywać, zapraszam Cie na sekundkę tutaj.

... Mija sekunda... no dobra pięć sekund... nie no po godzinie...

- Okej wróciłem to ja Narrator, ustaliliśmy sobie coś i teraz ja troszku poopowiadam jak to tutaj działa poczta, czyli jakby nie patrzeć znów wynalazek naszego głupka, który tym razem okazał się gwoździem do trumienki naszego Szamana. No to było tak ekhem... jakby zacząć Szamanku?

- Noż cholero Ty jedna, od początku!

- Okej, okej to było tak:

Po przybyciu tutaj i po wymyśleniu prądu, Bantu nie wiedział jak porozumieć się z innymi plemionami. Wiedział tylko od Wodza i innych mieszkańców, że istnieją, i że poprzedni Szaman kontaktował się za pomocą chmury z dymu. No tak, ale Bantu niby jest szamanem, lecz za bardzo nie znał trików szamańskich, ponieważ nigdy nie był i nie skończył szkoły szamanowania tak jak jest to w zwyczaju. Nasz główny bohater, jako że do głupich może i należeć, należy ale zaradnym też jest. Dlatego wykorzystując swoją moc wywoływania burzy postanowił zwabić do wioski troszkę gołębi, ponieważ dobrze wiedział, iż są to jedni z najlepszych listonoszy jakich widział świat. No i właśnie w taki sposób wyszkolił gołębie do rangi gołębi pocztowych i zaczął komunikować się z innymi wioskami. Niestety po niedługim czasie okazało się, że na prawdę ważne sprawy są przekazywane zbyt długo i właśnie tak nasz Szamanek znów wziął się za kombinowanie co by tu zrobić, żeby było szybciej. Myślał dość długi czas, bo aż tydzień, aż do następnej burzy, którą musiał wywołać , bo po prostu zabrakło mu prądu. Jak wiadomo z ostatnich badań błysk wytwarzany przez jakiekolwiek światło budzi w ludziach szare komórki, tak też było w przypadku naszego szamana. Wymyślił on wtedy, że ważne wiadomości będą transportowane przez jastrzębie odpowiednio wyszkolone tak samo jak gołębie, wcześniej zauważył, że to właśnie te ptaki śmigają po sklepieniu niebieskim. I właśnie w taki sposób szamanek zaczął pochwytywanie jastrzębi i ich szkolenie troszku to było bolesne dla niego, ale to on już sam może opowiedzieć.

- Skończyłeś już te swoje wywody?

- Tak możesz teraz przejąć inicjatywę, ale mógłbyś powiedzieć jak szkoliłeś te jastrzębie - mówi z uśmieszkiem na twarzy narrator.

- Weź lepiej zostawmy to sobie na inną historię, bo to też dość długa opowiastka jest, a teraz mam na głowie dużo większe zmartwienie. Lepiej wymyśl jak mam nauczyć się dobrze tańczyć na ten turniej - mówi załamanym głosem Szaman Bantu - skąd niby wiesz, że mówię załamanym głosem głupku?

- No, bo przecież jestem narratorem wszechwiedzącym durniu.

- Ano tak niech Ci będzie. Dobra czas na mnie idę się uczyć tańczyć.

No i właśnie w taki sposób Szaman Bantu poszedł uczyć się tańczyć. Szczerzę mówiąc wolę nie wiedzieć co znów wymyśli. Ale szkoda mi tego chłopa posmutniał tak, że masakra no nic. Wkrótce się odezwie któryś z nas znów - na twarzy Narratora widnieje uśmieszek :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz