wtorek, 9 grudnia 2014

U Pani Cioci w piwnicy

"Bo to zła kobieta była", a przynajmniej tak po dziś dzień nasz kochany Szamanek to tłumaczy, jak to z nim bywa ma się z czego tłumaczyć. Pamiętacie może historię ze strychem i z wielką katastrofą jaka się z nią wiązała? Nie? To może i lepiej.
Pewnego razu za siedmioma górami, za siedm... Dobra olać to. Gdzieś tam gdzie ludzie mieszkają w tych całych tak zwanych blokach, mieszkała ona, Ciotka się znaczy, Ciotka Szamana Bantu, a wtedy nie Szamana, lecz Naukowca. Co prawda z niego wtedy był taki Naukowiec jak ze mnie teraz jest, hmm... dobrze nie mówmy lepiej o mnie, bo to też nie ma sensu najmniejszego. W każdym razie Ciotka, znaczy się Zła Kobieta, albo lepiej Ciotka? Sam nie wiem. Nazwijmy ją najlepiej Pani Ciocia, tak będzie najbardziej neutralnie, chyba.
Pani Ciocia miała piwnicę. Piwnica jak to piwnica zbyt wielka nie jest, nie była i nie będzie taki już los piwnicy. W piwnicach znajdują się różne rzeczy małe i duże. Niestety małe rzeczy łatwo strącić, a duże wcale nie trudniej. Tak też było oczywiście w tym przypadku.
Nasz kochany Naukowiec Bantu miał po prostu pomóc w porządkach u Pani Cioci w piwnicy. Niestety. Nikt jeszcze wtedy nie wiedział o jego samodestrukcyjnych talentach, nikt też nie wiedział co może znaleźć w zwykłej piwnicy zwykłej kobiety. Na początku wszystko szło jak po maśle, czyli nic złego się nie działo, totalnie nic, aż dziwne, że tak długo mogło się nic złego nie dziać. Nic jednak nie trwa wiecznie, a na pewno nie bezpieczna praca Szamka, czy jak mu tam teraz Naukowczyka. Okazało się, że jednak Pani Ciocia to nie jest taka zwykła i spokojna Pani Ciocia za jaką każdy z nas mógłby ją mieć, albowiem posiadała w swym zacnym piwnicznym arsenale dość sporych rozmiarów wannę, rozumiecie to wanna! A w tej wannie dwa sporych rozmiarów szklane zbiorniki z samogonem! Rozumiecie to Zła Kobieta, Ciotka, Pani Ciocia, czy jak zwał tak zwał, pędziła sobie po kryjomu bimber! Nie no teraz to już można nazwać ją Złą Kobietą, więc od teraz nie będzie Pani Ciocia tylko Zła Kobieta. Ale jak to bywa z Bantu ten nie należy do zbyt rozgarniętych ludzi, ani zbyt zwinnych, więc jakimś cudem musiał wywrócić wannę ze zbiornikami, z których oczywiście cały alkohol musiał się wylać i zalać piwnicę. Jednak nie to w tej opowieści jest najgorsze. Najgorsze są instalację elektryczne w takich miejscach, często jest to po prostu swobodnie wiszący kabel z żarówką. Oczywiście podczas unikania oblania się bimber Szamanek musiał zahaczyć o ten piękny kabelek, śliczna iskiereczka zapaliła, świetny bimberek. No i tak powstał pożar w piwnicy. Zła Kobieta miała jeszcze pełno pustych pojemników po dezodorantach i innych tego typu sprejach. Ten kto kiedyś wrzucił takie coś do ogniska może wiedzieć jaki tego jest efekt, a ten kto tego nie próbował, lepiej niech tego nie próbuje.
Efekt tego całego sprzątania był taki, że mieliśmy efekty niczym z poligonu, dzięki wybuchającym sprejom, a raczej tego co po nich zostało. Biednego Szamanka już nikt nigdy nie zaprosił do wspólnego sprzątania, a zwykła Pani Ciocia jest teraz Złą Kobietą. Przynajmniej tak się tłumaczy biedaczek Szamanek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz