czwartek, 20 grudnia 2012

Lot w nieznane

Stoję na rozstaju dróg. W dłoniach dwie karty. Czerń i biel. Beznadziejna sytuacja. Czerń. Ciemność, mrok, brak ciepła, brak światła, brak czegokolwiek co miałby sens. Biel. Pusta, nicość, zapomnienie, smutek, żal, pusta.
Beznadziejność, a jednak jakąś decyzję trzeba podjąć. Jaką ścieżkę wybrać? Mniejsze zło? Czy istnieje mniejsze zło? Co jest lepsze? Pustka, czy mrok? Gdzie jestem?
Stoję na szczycie góry. Dookoła pustka, sama biel. Czyżbym wybrał zapomnienie, pustkę? Brak uczuć? Tak brak uczuć.
Ludzie ranią, ranią tak bardzo, ranią do momentu, aż człowiek uodparnia się na rany niczym wirus na antybiotyk, lecz człowiek nie mutuje tylko zamyka się w sobie. Następuje pustka. Po niej zapomnienie. Izolacja.
Stoję na szczycie góry, jeden krok w przód jeden w tył, na prawo, czy na lewo, wszystko skończy się tak samo. Lotem w nieznane.
Krok w przód. Lot w nieznane. Co będzie? Tego nie wie nikt.
Stoję na rozstaju dróg.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz